poniedziałek, 13 lutego 2012

Muffiny

Tak jak obiecałam podzielę się sprawdzonym przepisem na wyśmienite muffiny które zawsze się udają! Przepis jest prosty, szybki i przyjemny. Najważniejsze w nim jest to, że można poszaleć ze składnikami dodatkowymi tzn możemy upiec muffiny z czekoladą bananami, jabłkami, truskawkami... na co tylko przyjdzie nam ochota, a przepis podstawowy jest zawsze taki sam. Jak to w muffinach najważniejsze to połączenie składników suchych i mokrych w niedbały sposób. Nie posiadam formy do muffinek, używam tradycyjnych babeczkowych foremek do których wkładam papilotki. Kusiło mnie zakupienie takiej specjalnej formy ale stwierdziłam, że to zbędny wydatek. W formie z reguły jest miejsce na 6 lub 12 muffinek a z tego przepisu wychodzi ich więcej, więc musiałabym piec na raty, a tak wkładam do pieca naraz wszystkie foremki i po 25 minutach mam gotowe słodkości. No to przejdźmy do przepisu. Dodam tylko, że znalazłam go na rewelacyjnym blogu http://margarytka.blogspot.com/, na którym znajdziecie mnóstwo wspaniałych inspiracji kulinarnych.
Składniki na około 20 muffinek:
2 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
2 jajka
pół szklanki oleju
1 szklanka mleka
1,5 szklanki pokrojonych owoców, tabliczkę pokruszonej czekolady i czego tylko dusza zapragnie :)

W jednym naczyniu należy połączyć suche składniki: mąkę, cukier, proszek, sodę, sól. W drugim składniki mokre: roztrzepać jajka, wlać mleko i olej. Wymieszane mokre składniki wlać do suchych i lekko wymieszać, tylko do połączenia się składników, niedbale, tak od niechcenia :)  Dodać owoce lub inne dodatki i wymieszać.
Formę do muffinek lub foremki wyłożyć papilotkami, wypełnić ciastem.Piec około 25 minut w 180º C. I gotowe! :)

Dziś zrobiłam muffiny z jabłkami i duża ilością cynamonu, dodatkowo polałam je lukrem tzw królewskim :)
A oto proces pieczenia uwieczniony na fotografiach zrobionych, ledwo dyszącym, aparatem nie pierwszej świeżości  :)
papilotki których używam:


Muffiny już w piekarniku

Po kilku minutach zaczynają rosnąć :)
 

Tu dość wyraźnie widać jak pną się w górę :)

 Pod koniec pieczenia mają już piękne kształty podobne kopczyków kreta :)

Proces stygnięcia...

 Są i one w całej swej okazałości!

I jeszcze jedno zbliżenie ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz